Często rezygnujesz z treningu? Sprawdź jak utrzymać zdrowy nawyk.

 

Czasem chce ci się trenować, a czasem nie. Trenujesz bo to lubisz lub dlatego, że wiesz że powinieneś. Czasem nie trenujesz, bo coś wypadnie. Być może w ogóle nie trenujesz, bo szukasz sposobu, by skutecznie motywować się do aktywności fizycznej. Być może pojęcie motywacji jest ci znane tylko z płomiennych przemówień ekspertów od prania mózgu i marketingu, a to właśnie cię odrzuca. Czujesz, że lepiej trzymać się od nich z daleka.

Mimo tego wszystkiego trzeba się jakoś zmotywować, bo brzuch nie chce przestać rosnąć. Jest tak duży, że można by mu nadać imię – „Maciek”. Być może spotkałeś tych rozemocjonowanych ludzi (bez maćków), którzy tak bardzo wychwalają trening i tylko o tym gadają. Ich emocje mają wiele wspólnego z tą słynną motywacją. Oni mają tajemnicę, ale nie jest to specjalny plan treningowy. To sekret, o którym dowiesz się w dalszej części tekstu, a przy okazji znajdziesz tu też trochę wiedzy o trenowaniu niedźwiedzi.

Gdy na maila, reagujesz jak na niedźwiedzia

Wyobraź sobie, że przychodzisz w poniedziałek do pracy. Masz całkiem dużo energii po weekendzie i planujesz, że spożytkujesz ją wieczorem podczas treningu. W końcu obiecywałeś sobie, że zaczniesz od poniedziałku. Otwierasz komputer i czytasz maila z informacją o bardzo ważnym projekcie w pracy. Musisz w nim uczestniczyć. Sprawdzasz listę zadań do zrobienia. W zeszłym tygodniu zwolniła się osoba z twojego działu i przejąłeś część jej obowiązków. Od piątku czeka na ciebie kilka istotnych spraw których nie dopuszczałeś do myśli przez weekend. Z dodatkowymi obowiązkami i projektem, ilość zadań wystarczy na 11 godzin dziennie do końca tygodnia.

Czujesz się „bardzo zmotywowany”. Prawie tak jakbyś spotkał niedźwiedzia podczas spaceru w lesie. Masz ochotę ewakuować się w trybie ekspresowym. Niestety masz umowę i przyzwoitość, które każą ci zostać zamiast uciekać. Wieczorem w planach miałeś trening, ale trzeba zostać w pracy, a na sport nie ma już czasu. Nie tak miało być. „Maćka” też nie miało być. Z niepokojem spoglądasz w najbliższą przyszłość i dociera co ciebie, że kilka godzin treningu w tygodniu to wysoka cena za pozbycie się kilku kilogramów.

Sztuka obchodzenia się z niedźwiedziem

Często spotykam się z taką sytuacją – w momencie kurczenia się zasobów czasowych – ludzie w pierwszej kolejności rezygnują z treningu. Nie ma co ludzi za to winić, bo nie mają za dużego doświadczenia treningowego. W obliczu ataku niedźwiedzi starają się wybrać to, co pozwoli im przerwać. Czasu na trening nie ma – „Maciek” zostaje. Skąd początkujący ma wiedzieć, że można niestandardowo podejść do treningu? A kto powiedział, że pełen trening musi trwać 1,5 godziny? Najważniejsze jest trwać w nawyku! To, czy trening trwa 20 czy 90 minut, jest w tej sytuacji sprawą drugoplanową. Tak samo jak to, czy prawdziwy trening musi się odbyć na siłowni, a nie w domu. Trening to trening.

Organizowanie życia wokół sportu to sztuka z długowieczną tradycją. Ci, którzy trenują od dawna, mają swoje patenty na utrzymanie formy mimo natłoku obowiązków. Kilka takich rozwiązań znajdziesz w dalszej części tekstu.

Sport i rekreacja są naturalnymi elementami życia dla każdego człowieka. Ruch jest czymś tak niezbędnym jak oddychanie. Nikogo nie trzeba motywować by oddychał, to dlaczego miałoby się motywować do czegoś równie naturalnego? To jakieś szaleństwo! Wiem, kto (a może co?) jest za to odpowiedzialny i chętnie zorganizuję pospolite ruszenie, aby spalić wszystkim krzesła. Tych, którzy propagują siedzący tryb życia, należy piętnować i uświadamiać! Ale to już inny temat. To zostawię na inny artykuł, ale podsumuję krótko: „Maciek” lubi siedzieć, bo wtedy spokojnie może rosnąć.

 

Tylko pozytywy

Prawda jest taka, że poprawnie zaplanowany i przeprowadzony trening nie ma negatywów, a co za tym idzie, trening ma tylko i wyłącznie pozytywny wpływ na twoje życie. Podkreślam: sport, który jest odpowiedzią na twoje potrzeby i możliwości, przynosi tylko dobre efekty. Coś idzie nie tak? Spróbuj zmodyfikować trening – może być źle przystosowany do Twoich potrzeb. Zniszczenie się, bo tak to można nazwać, za długim i za ciężkim treningiem w przeddzień maratonu w pracy to czyste zło. Doprowadzisz się do wręcz niezdrowych zakwasów, a więc okropnego bólu, który będzie przeszkadzał Ci w zwykłych czynnościach! A gdzie tu jeszcze pracować? Tak właśnie możesz doprowadzić się do jeszcze większego stresu i zawalania terminów w pracy, czyli jeszcze większego stresu. To idealny sposób na błędne koło. Nieodpowiedzialne jest porzucenie zobowiązań i relacji na rzecz treningu, dlatego swój plan treningowy trzeba projektować elastycznie. Co robią ludzie osadzeni w tradycji treningu? Korzystają z zasobów które mają. Planują treningi tak, by były wykonalne mimo niesprzyjających warunków. Ćwiczą tak, by wykorzystać dostępny czas i możliwości. To wyjaśnia dlaczego są tak zmotywowani i ty teraz też wiesz jak się zmotywować. Bo nie motywujesz się po co żeby trenować, tylko trenujesz po to, by być zmotywowanym. Każdy ma tylko 24 godziny w ciągu doby. Spalanie „Maćka”, poprawa kondycji, siły i elastyczności jest możliwe gdy twój trening trwa 20 minut. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Pamiętaj, że nie tylko ty masz tego rodzaju problem. Jakiś czas temu spytałem moich znajomych co zrobić gdy nie mają czasu na trening. Tutaj znajdziesz odpowiedzi.

 

Rozwiązanie problemu niedźwiedzia:

Skoro od niedźwiedziego problemu uciec nie można, może warto próbować coś z nim zrobić? Naukowcy z San Escobar zaobserwowali, że niedźwiedzie identyfikują duży brzuch jako beczkę miodu, a jak dobrze wiemy, niedźwiedzie lubią miodek. Może to wyjaśniać, dlaczego osoby z dużą nadwagą częściej borykają się z atakami niedźwiedzi. Nic dziwnego, że czuja się zmęczeni i zdemotywowani. Czy te naukowe rewelacje są prawdą? Jedno jest pewne: beczka pełna miodu z przodu ciała jest niepotrzebnym zapasem i służy tylko jako zbędny balast.

W czasach gdy na każdym rogu jest sklep spożywczy pełen zapasów, nie potrzeba takiego osobistego, z którym musisz chodzić, siedzieć 10 godzin dziennie (czcząc kult krzesła) czy spać. To może w poszukiwaniu rozwiązania problemu niedźwiedzia warto sięgnąć do wiedzy przodków? Babcie wiedzą jak obchodzić się z zapasami. Jak nakazuje nasza kultura, raz na jakiś czas trzeba zrobić tradycyjny porządek i nie ma co czekać na wiosnę. Organizm zrobił tak duże zapasy, że można nadać im imię! A nie muszę chyba powoływać się na naukowe dowody, bo to oczywiste, że trening to zdrowy nawyk i świetny sposób na pozbycie się niepotrzebnego balastu z przodu (i innych miejsc) ciała!

Jak wykazali wspomniani naukowcy, spalając niepotrzebne beczki z miodem, eliminujemy przynętę dla niedźwiedzie. Może jak przyjdą i nic nie znajdą, nauczą się, że nie ma po co przychodzić? Niestety, życie uczy, że problemy będą się pojawiać. Dlatego właśnie trzeba nauczyć się obchodzić z niedźwiedziem. Na tresurze się nie znam, ale na spalaniu jak najbardziej! Wraz ze spalaniem balastu, będzie rozpalać się w nas energia do walki z niedźwiedziem! W końcu spalanie to proces, podczas którego wydzielana jest energia.

Pozbywając się się zapasów, warto pamiętać o wspomnianych, gwarantowanych korzyściach. Gdy nawiedzi cię niedźwiedź i musisz poświęcić większość czasu, by się z nim uporać, pamiętaj, że nawet 20 minutowe spalanie miodu da ci energię do odparcia następnych ataków. Oto co jeszcze możesz zrobić:

  • tymczasowo zamień ćwiczenia na krótsze i bardziej intensywne (HIIT, większe ciężary i mniej powtórzeń),
  • zamień trening na siłowni na coś, co można zrobić w domu,
  • skup się tylko na najważniejszych ćwiczeniach,
  • przesuń trening na wcześniejszą/późniejszą godzinę,
  • przesuń trening na następny dzień,
  • akceptuj niedoskonałości – nie wszystko musi być idealnie, a z czasem będzie się poprawiać,
  • co tydzień planuj treningi na najbliższe dni,
  • zrób sobie przerwę regeneracyjną (tylko dla trenujących regularnie z dużym obciążeniem),
  • wyluzuj i akceptuj swoje człowieczeństwo! Możesz zachorować, możesz się poturbować, możesz przez przypadek mieć kontuzję, możesz mieć gorszy dzień! JESTEŚ CZŁOWIEKIEM! Po wymuszonych przez „człowieczeństwo” przerwach wróć do treningu.

Najważniejsze, to by w czasie natłoku obowiązków trenować o wiele mniej, ale utrzymywać zdrowy nawyk! Najgorsze jest całkowite odpuszczenie sobie i przerwanie pętli nawyku. By nie tracić przyzwyczajeń, możesz rano lub wieczorem przed prysznicem ćwiczyć 20 minut. I nawet nie okłamuj siebie, że to nie możliwe. Nie zabiera to dużo czasu! Te 20 minut da ci nieproporcjonalnie więcej korzyści niż gdybyś o 20 minut przedłużył swój obecny trening. Zero treningu, zero korzyści. Dużo treningu, zero „Maćka”.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *